Zosia odzyskuje Krzysztofa – nadal jest
w nim nieprzytomnie zakochana i nie widzi, że on tylko pozwala jej się kochać. Lecz gdy myśli, że będą razem żyli długo i szczęśliwie, dotyka ją straszliwe nieszczęście. Popada
w głęboką depresję. Po raz kolejny nie może liczyć na Krzysztofa, ma jednak wiernych przyjaciół – Mariannę i Eryka.
Marianna robi wszystko, by Zosia przejrzała na oczy, przestała myśleć o Krzysztofie i zauważyła Eryka. Tymczasem Eryka próbuje zdobyć piękna Natalia. Nie cofa się przed niczym i knuje jedną intrygę za drugą.
http://naszerecenzje.wordpress.com/2013/10/04/wiosna-w-rozanach-bogna-ziembicka/
Wspaniała i niezwykle realna powieść… Liczę na ponowne spotkanie z Zosią 🙂
I nie zawiedzie się Pani 🙂 Proszę jednak o cierpliwość, Zosia pojawi się dopiero w piątym tomie, i to w nietypowy jak na romantyczną bohaterkę sposób.
Nadal jestem pod wrażeniem obu książek, ta wielowątkowość i wielowymiarowe postacie po prostu mnie urzekły. Załączone przepisy, wątki historyczne i nieznane mi dotąd słowa oraz ich definicje dopełniły całość idealnej powieści. Przywróciła mi Pani wiarę w polską literaturę. Po przeczytaniu „Drogi…” byłam tak przekonana o rzeczywistości tych wydarzeń, że szukałam w google czy naprawdę istnieją Różany. Ucieszyłam się niezmiernie gdy znalazłam też herb Doliwa 🙂 dzięki temu jeszcze mocniej czułam realność tej powieści. Szczerze mówiąc, od początku całym sercem byłam za Krzysztofem i Zosią, chciałam żeby ułożyło się im pomimo wszystko, pomimo tego że Krzysztof był draniem. Myślałam że miłość Zosi potrafi go zmienić. Jednakże czytając „Wiosnę…” zrozumiałam że ich związek nie ma sensu i każda kobieta tak jak Zosia powinna mieć swojego Eryka 🙂 Do tej pory sądziłam, że tylko dobre filmy można oglądać kilka razy, ale historie w różanach nie można przeczytać tylko jeden raz i odłożyć na półkę. Tą historię trzeba wspominać i przeżywać na nowo za każdym razem sięgając po tę książkę. Tak jak niecierpliwie czekałam na „Wiosnę..” czekam na kolejną wspaniałą powieść Pani autorstwa.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za przemiłe słowa. Cieszę się, że odebrała Pani świat przedstawiony niemal jako realny. Nie ma większego komplementu dla opowiadającego historię.
Jest takie okrutne francuskie przysłowie: „Z dwojga zawsze jedno całuje,
a drugie nadstawia policzek”. To właśnie Zosia i Krzysztof. Taki pocałunek
to nieodwzajemniony dar.
Życzę Pani tylko pocałunków, które są jednocześnie dawaniem i braniem.
I tylko pięknych miłości.
Witam,
drugą część życia Zosi i jej przyjaciół ” pochłonęłam” w 2 dni:) z przerwą na pracę:))
serdecznie dziękuję za tak wspaniałą książkę i czekam na więcej:)
Miło to słyszeć! Dziękuję!
Dziękuję za kolejną porcję pysznej lektury, nie ukrywam, że liczę na następne 😉 „Wiosnę…” pochłania się jednym tchem, wczoraj skończyłam czytać w środku nocy. Dziś spisałam garść wrażeń:
http://agnestariusz.blogspot.com/2012/07/przyjazn-balia-i-niebieskie-kajety.html
Serdecznie pozdrawiam.
Przeczytałam recenzję z dużym zainteresowaniem. Pozdrawiam!