W 2018 roku ukazała się książka „Polskie triumfy. 50 chwalebnych bitew Polaków, o których każdy powinien pamiętać”. W podtytule jest błąd gramatyczny. Zaimek „który” zawsze odnosi się do ostatniego zgodnego gramatycznie rzeczownika w zdaniu nadrzędnym, czyli tu do „Polaków”, logicznie zaś do „bitew”. (Często to się zdarza, logika góruje nad gramatyką i mamy „Zamek z piasku, który runął”). Może zadziałała podświadomość? Bo takie książki są utajonym przekazem: nie zapominajcie o zasługach Polaków.
Błąd gramatyczny to jednak nic w porównaniu z umieszczeniem w tym tomie bitwy pod Somosierrą. Jesteśmy dumni z tej polskiej szarży – z tego, jak Kozietulski i „konnica polska, sławne szwoleżery, zdobywają cudem wąwóz Somosierry” (to Maria Konopnicka). Mieszkający w Hiszpanii Polacy usilnie zabiegali o kapliczkę w tym miejscu oraz tablicę pamiątkową z napisem po polsku i hiszpańsku: „Polskim bohaterom Somosierry 30 listopada 1808”. Kapliczka i tablica pięknie świadczą o Hiszpanach, którzy w tej bitwie zostali pokonani. Polacy otworzyli wtedy Napoleonowi drogę do Madrytu, który cesarz zajął cztery dni później. Biliśmy się o swoją wolność, lecz walczyliśmy w złej sprawie i odbieraliśmy wolność innym: Napoleon napadł na Hiszpanię, brutalnie ją pacyfikował, a my mu pomagaliśmy.
Gaston Laval, jeden z głównych bohaterów powieści „Miłość w cieniu wielkiej wojny”, pierwszego tomu sagi „Panie na Koborowie”, jest lekarzem wojskowym. Zaciągnął się do armii, by ocalić życie – rewolucyjny trybunał oskarżył go o brak rewolucyjnej gorliwości, kazał aresztować, a więzienie oznaczało wtedy śmierć. Udało mu się jednak uciec i ukryć się w wojsku przed prześladowcami. Dużo przeszedł, zgorzkniał i niewiele już spodziewał się od życia, gdy pewnego dnia podczas oblężenia Saragossy, gdzie kierował szpitalem polowym, poznał tajemniczą kobietę, która odmieniła jego życie.
Ta kobieta, Jegle Haniszewska, też uciekała. Najpierw przed wyznaczonym jej przez ojca losem, czyli zamknięciem w klasztorze, potem przed rewolucyjnymi oddziałami pacyfikującymi Wandeę.
Dwoje niezwykłych ludzi poturbowanych przez życie spotkało się w wirze strasznej wojny i zakochało się w sobie.
Żeby czytelnik mógł śledzić ich losy i ich hiszpańskie drogi, a także odczuć grozę tamtych czasów, zamieściłam na początku tekstu mapę Półwyspu Iberyjskiego z okresu wojen napoleońskich, a na końcu książki kalendarium Wielkiej Rewolucji Francuskiej oraz hiszpańskiej kampanii Napoleona.