Marsz Wolności 4 czerwca
Wolałabym żyć w nudnym kraju, gdzie nie trzeba półmilionowych marszów. Ale żyję w Polsce. Nie mamy długiej tradycji demokratycznej, zapominamy, że o wartości trzeba dbać na co dzień i protestować przy pierwszym złamaniu zasad. „Polacy, nic się nie stało” i „jakoś to będzie” musi odejść do lamusa, bo się stało, …