Hokus-pokus, nowa strono, stań się! No i jest. Jak wam się podoba?
Gdy ukazała się moja pierwsza książka, zadawałam sobie takie samo pytanie. Pierwsza recenzja, którą przeczytałam, była entuzjastyczna, lecz potem różnie bywało. W końcu omijałam te pochlebne („Pewnie ktoś znajomy napisał”), skupiałam się na bardzo krytycznych. Ponieważ jednak analiza tekstu jest moim zawodem, nawet w emocjach zauważyłam kluczowe sformułowanie: „Nie podoba mi się”. Cóż, już starożytni mówili: „De gustibus non est disputandum”.
Jeden lubi kawior, drugi woli chleb ze smalcem. Niby oczywiste, ale żeby się umocnić w przekonaniu, że także o literackich upodobaniach nie sposób dyskutować, weszłam na stronę Lubimy Czytać, znalazłam recenzje książki, którą uważam za arcydzieło, i drugiej, według mnie czystej grafomanii.
Pierwsza ma 7,1 pkt (na 10) i ponad sto recenzji, od „Świetna pod każdym względem”, przez „Lektura szła mi bardzo opornie”, do „Książka składa się z jakich takich opowiastek bez ładu i składu. Opisy może i są poetyckie, ale czyta się bardzo ciężko i trudno się połapać, o co chodzi”, „Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca – chciałoby się powiedzieć. (…) Książka jest po prostu w znacznej swej części nudna”.
Druga ma 6,9 pkt i ponad dwieście recenzji, od „Zakochałam się w tej książce!”, „Tęskniłam za tą książką po każdorazowym odłożeniu”, „Wyjątkowa książka, napisana pięknym językiem, z malowniczymi opisami, a przy tym niesamowicie daje do myślenia”, „To jedna z książek, które ukształtowały moją romantyczną duszę”, „Ryczałem jak głupi na końcu książki. Książka to prawdziwa polska dobra literatura”, przez „Naiwna historia o kopciuszku, ale niezwykle ujmująca i wciągająca”, do „Historia jest oklepana, bohaterowie nijacy, a fabuły tyle, co kot napłakał”, „Nudne to jak flaki z olejem” i „Nie wiem, po co ja to czytałem. Szmira”.
Ta pierwsza to „Dolina Issy” Miłosza, druga – „Trędowata” Mniszkówny.
W przedmowie do „Władcy Pierścieni” Tolkien napisał: „Z listów nadsyłanych przez czytelników przekonałem się, że te same fragmenty lub rozdziały, które jedni najostrzej krytykują, innym wydają się szczególnie udane”.
Chciałam pocieszyć tych, którym nowa strona mniej się podoba niż stara – do wszystkiego można się przyzwyczaić 🙂
A także przeprosić wszystkich, którzy długo musieli czekać na moją odpowiedź na listy i komentarze – podczas tworzenia nowej strony miałam utrudniony dostęp do niej i do poczty.