„Dzień” i „cień” to ciekawa para wyrazów – różnią się tylko dźwięcznością pierwszej głoski ([dź] oczywiście jest dźwięczne, a [ć] bezdźwięczne).
2 lutego 2014 roku, w Groundhog Day, Marmota monax zobaczył swój cień. Po co te udziwnienia? Czy nie mogłam napisać: 2 lutego 2014 roku, w Dniu Świstaka, świstak zobaczył swój cień? Otóż nie. Świstak (Marmota marmota) żyje w Europie, nie w Ameryce. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie żyje groundhog, świszcz. Nie będę jednak apelować, by nieprawidłowy Dzień Świstaka zastąpić Dniem Świszcza. Nie ma sensu walczyć
z wiatrakami, z kolorową bielizną i z plastikową miednicą*.
W tym roku wróżba się sprawdziła i w Stanach zima trzyma. Tak to wyglądało miesiąc temu w Detroit (śnieg, jak mi donosi przyjaciółka, jest nadal, tylko już nie taki ładny):
(foto: Tracy)
W Madonnie di Campiglio (świstaki żyją w Alpach) jest mnóstwo śniegu, nie tylko
na trasach, także w miasteczku chodzi się między dwumetrowymi zwałami śniegu.
(foto: Androża)
A w Polsce, w Wierchomli, niedawno było tak:
To już ostatni sztruks w tym sezonie.
Rozgrzewka przestaje być potrzebna.
W parku Jordana zaczynają kwitnąć żonkile, a trawnik w parku Krakowskim koło kina Mikro znów robi się niebieski od kwiatów. Wiosna!
*Podpowiedź dla tych, którzy nie byli na tej lekcji polskiego: „bielizna” to „biały strój” (jeszcze u Mickiewicza: „Pośrodku szła dziewczyna w bieliznę ubrana”), a „miednica” pochodzi od słowa „miedź”.