Wersja dla zabieganych lub niecierpliwych
Urodziłam się i całe życie mieszkam w Krakowie. Jestem filologiem. Mam męża, który kolekcjonuje lampy naftowe, i córkę, która przed kilkoma dniami obroniła licencjat.
Mam też mały letni dom (z 1914 roku), z ogrodem i kawałkiem lasu, w przepięknej okolicy. To właśnie moje Różany.
Wersja dla mających więcej czasu i ochoty na lekturę
Jestem krakowianką. Tu się urodziłam, w Boże Ciało sypałam kwiatki w stroju krakowskim, stąd wyjeżdżałam na kolonie do pięknego dworku w Stryszowie, a potem
na obozy harcerskie, tu skończyłam studia na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Jestem filologiem. Pracowałam w kilku krakowskich wydawnictwach, potem w dwóch korporacjach – holenderskiej i polskiej. Moja kariera korporacyjna za każdym razem kończyła się tak samo: jakieś niemal mityczne kierownictwo z dnia na dzień rozwiązywało dział i wystawiało pracowników za bramę. Trochę mnie to zraziło do pracy na etacie 🙂
Zawsze marzyłam, by pisać. A właściwie snuć opowieści. Gdy miałam jakieś pięć lat, byłam z rodzicami w zoo. Ogłoszono tam konkurs dla dzieci na opowiedzenie bajki. Nie pamiętam, co opowiedziałam, pamiętam jednak, że wygrałam (moja mama to potwierdza). Zadatki na opowiadacza miałam więc od małego.
Jestem jak bajarz na rynku albo na bazarze. Staram się opowiadać tak, żeby przechodnie musieli przystanąć i słuchać. Żeby moja opowieść złapała ich za rękaw i nie pozwoliła im odejść. Żeby zapomnieli o całym świecie, a potem rzucili mi grosz.
Wiem, że jest ale ja wsystskie mam więc trochę szkoda powielać;) taka krzywda dla czytelników:) nic będę miała na oku targi, antykwariaty itp czasem się zdarzają perełki..pozdrawiam serdecznie
Wszystkie Pani książki są super ale jestem załamana bo brakuje mi do kolekcji „Na zawsze różany” w księgarniach nie ma, w antykwariatach nie ma patrzyłam nawet na różnych portalach i też nic…
Tak, rzeczywiście, ten ostatni wydany osobno tom z serii „Różany” jest teraz praktycznie nie do kupienia. Może kiedyś wydawnictwo wznowi 5 tomów w osobnych woluminach, na razie w księgarniach jest dwutomowe wydanie całej serii i tam, w tomie drugim, jest ostatnia część cyklu, czyli „Na zawsze Różany”. Sama rozdałam już wszystkie egzemplarze autorskie, niestety.
Witam serdecznie 😉 minęły dwa lata i moja cierpliwości zwyciężyła-swoją drogą szybko to minęło.. zdobyłam brakujący tom .. przyjechał..że Szwecji . Tej prawdziwej:) znalazłam na aukcji internetowej .. czekam na dalsze książki;)
Czy może być większy komplement dla autorki niż takie poszukiwanie jej książki? Dziękuję, że mi Pani o tym napisała. Pozdrawiam Panią serdecznie
Witam.
Mam uprzejme zapytanie. Jaki będzie tytuł następnej części serii Panie na Koborowie.
Czytamy z moją mamą, jesteśmy zachwycone i zainteresowane dalszą częścią.
Pozdrawiam serdecznie
Oj, to trudne pytanie. Jeszcze nie zaczęłam pisać trzeciego tomu, choć historię mam już prawie wymyśloną, tytułu jednak jeszcze nie. W każdym razie, gdy napiszę dalszy ciąg „Willi Pod Jodłami”, od razu wrócę do „Pań na Koborowie”. Bardzo się cieszę, że „Miłość w cieniu wielkiej wojny” i „Wenecjanka” spodobały się Paniom. Pozdrawiam Panią serdecznie, ukłony dla Pani Mamy
Bardzo, bardzo dziękuję. Czekam zatem cierpliwie na następną część. Pozdrawiam poświątecznie.
Dziękuję ślicznie za odp. Znaczy robię miejsce na półce i czekam na wszystkie bo jak zawsze inaczej nie zacznę czytać ..:) ale przynajmniej zdążę odłożyć fundusze na książki 😉 pozdrawiam
witam, a ja właśnie bym się chciała dowiedzieć ile ma być tomów z cyklu „Panie na Koborowie”..mam taki zwyczaj, że kupuje kolejne tomy a nie czytam póki nie mam kompletu, wtedy siadam i czytam wszystko .. nie mogę nigdzie znaleźć takiej informacji … Pozdrawiam
Witam Panią .Właśnie przeczytałam „Wenecjankę”i czekam na ciąg dalszy.Zawsze z utęsknieniem czekam na Pani książki.Treść każdej z nich to piękne powiązanie historii i wojen z miłością. W mojej bibliotece jest osobna półka wszystkich Pani książek i jest jeszcze dużo miejsca.Takie książki chce się czytać.Pięknie Pani pisze.Pozdrawiam serdecznie.
Jakże mi miło! Bardzo dziękuję! Pozdrawiam Panią serdecznie
witam,
Bardzo bym chciała się dowiedzieć , ile będzie tomów po „Wenecjance”? lubię czytać wszystkie na raz , zbieram i potem czytam od razu i stąd pytanie . Pozdrawiam.
Zainspirowała mnie Pani tym pytaniem do napisania obszerniejszej notki na blogu. Dziękuję! Planuję jeszcze 6 tomów. Pozdrawiam Panią serdecznie!
Za mną prawdziwa uczta: lektura wszystkich tomów opowieści o Różanach. Aż mi smutno, że to już koniec, czytało się wspaniałe! Przepiękna opowieść i wspaniałe napisana. Mam nadzieję, że pisze Pani kolejną książkę. Nie mogę się doczekać nowych opowieści… Bardzo dziękuję i pozdrawiamm
Pani Sylwio, cieszę się, że historia się Pani spodobała. Niedawno skończyłam pisać nową książkę. Opowiem o niej niedługo 🙂
Wspaniale 🙂 Nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam serdecznie!
I mam jeszcze jedno pytanie, bo chyba nieuwaznie czytałam ostatnią część : rozumiem, że list z informacją o śmierci Zuzanny napisała Ilona? Choć Joachim stwierdził, że niesłusznie ją podejrzewal.
Pozdrawiam,
Magda
Pani Magdo, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie na stronie, bo zepsułabym niespodziankę tym, którzy jeszcze nie czytali ostatniego tomu. Jeśli Pani pozwoli, odpowiem w e-mailu. Pozdrawiam Panią serdecznie
Oczywiscie, czekam na e-mail od Pani.
Pozdrawiam
Pani Bogno, dziękuje serdecznie za odpowiedź.
Na szczęście udało mi się kupić „Bądź przy mnie” na stronie swiatksiazki.pl. I tak cała seria o Rożanach już za mną. Tak jak pisałam książki bardzo mi się podobały, jednak ta w/w była niezwykle smutna. Jestem osobą, która raczej trudno się wzrusza, ale tu przy czytaniu listu od Ilony łzy same mi leciały.
Ale z drugiej strony czy każda historia miłosna musi mieć happy end?
Dziękuje Pani za te chwile spędzone wspólnie z bohaterami i z niecierpliwością czekam na Pani kolejne książki.
Pozdrawiam,
Magda
Pani Bogno, zakochałam się w Rozanach i książki przeczytałam jednym tchem. Ale teraz nie mogę nigdzie dostać ” Bądź przy mnie” i „Na zawsze Różany” . Czy jest szansa na pojawienie się tych książek w księgarniach?
Nakład „Bądź przy mnie” jest już chyba wyczerpany, a „Na zawsze Różany” można jeszcze kupić, na przykład w Bonito. Wznowienie książek tylko w małym stopniu zależy ode mnie, decyduje wydawca, ale robię, co w mojej mocy. Cieszę się, że się podobały. Pozdrawiam Panią serdecznie!
Pani Bogno, dziękuję za książki o sile przyjaźni. I dziękuje za Eryka.
Proszę pozwolić, że zapytam, czy kimś się Pani inspirowała, tworząc jego postać? Czy Eryk naprawdę istnieje? Wierzę, że są tacy mężczyźni…
Pani Asiu, tak, Eryk istnieje – jest wypadkową kilku mężczyzn, których znam osobiście. Naprawdę są mężczyźni mądrzy, czuli, dobrzy i wierni. Tacy, którzy pokrywają ściany pokoju napisami z imieniem ukochanej, kupują jej motocykl, gdy złapie motocyklowego bakcyla, i książki, o których wiedzą, że jej się spodobają. Przynoszą kwiaty bez okazji, zapraszają na romantyczne kolacje po x latach znajomości i słuchają, co się do nich mówi.
Pozdrawiam serdecznie!
Pani Bogno!
Bardzo się ucieszyłam jak dzisiaj przyniosłam z mojej dukielskiej biblioteki „Bądź przy mnie” oraz „Tylko dzięki miłości” czyli 2 kolejne części o Różanach. Bo dwie pierwsze mam już przeczytane wcześniej i upominałam się troszeczkę o następne.Muszę tu trochę pochwalić panie z biblioteki bo stanęły na wysokości zadania.
Uwielbiam ..takie koleje losów głównych bohaterów,bo w ten sposób można się bardziej poznać ,kogoś bardziej polubić , a na kogoś się zdenerwować bo i tak bywa.
A tak już bardziej osobiście -życzę Pani miłego pobytu w swoich „Różanach”…..i trochę chyba zazdroszczę….
Dobrze,że są tacy autorzy,piszący tak ciekawie…..przywracają wiarę w ludzi….
Dzień dobry Pani Bogno,
dostałam Pani książki w prezencie na Święta. Jestem z Wielkopolski, a w Krakowie mieszkam od 6 miesięcy i tym sposobem moja siostra chciała mnie zaznajomić nieco lepiej z nowym miejscem :). Czytam(podziwiam nawet wybór imion bohaterów, chyba wszystkie moje ulubione kombinacje!), raz się śmieję, raz wzruszam, sama nie wiem, czy biorę stronę bohaterów, czy irytuję się ich zachowaniem, ale właśnie to mi się podoba, odnajduję się w ich emocjach i na pozór błahych czasem wymianach zdań, anegdotach, docinkach… Obecnie pracuję w korporacji i tęsknię za czymś innym, za zwolnieniem tempa, za własnymi Różanami, i nie mam na myśli dworku, a po prostu tęsknię za miejscem, które mnie w tym pędzie zatrzyma, dlatego ta książka jest dla mnie ważna na kilku płaszczyznach. Po prostu dziękuję. Pozdrawiam, Michasia
Piękny list. Dziękuję. I życzę Pani własnych Różan.
Właśnie skończyłam „Wiosnę w Różanach” i czuję się jakbym zjadła pyyyszne ciasto z malinami (moje ulubione) i chciała jeszcze. Dlatego nie zadam pytania „Czy będzie ciąg dalszy?” tylko „Kiedy będzie ciąg dalszy?”. Czy jest szansa, że będę mogła kupić najnowszą książkę jako prezent pod choinkę dla mamy, teściowej, przyjaciółki, siebie…?
Pozdrawiam
Pani Anno, bardzo ładne porównanie 🙂
Co do dalszego ciągu, czy czytała Pani „Tylko dzięki miłości”? To trzecia część cyklu o Różanach. Jest w księgarniach.
Czwarta (przedostatnia) część ma się ukazać w pierwszej połowie lutego przyszłego roku. Jest to historia Joachima i jego miłości do Zuzanny. Pod choinkę za późno, ale może na walentynki?
Pozdrawiam Panią serdecznie
aaaaaaaaaaaaaa trza było poczytać wcześniejsze komentarze!!!!!!!!!!!! Trza szybko lecieć do księgarni !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do księgarni na razie nie ma Pani co lecieć, niestety. Czwartego tomu jeszcze w niej nie ma – Wydawnictwo Otwarte przesunęło termin wydania. Gdy tylko się dowiem, na kiedy, napiszę o tym na stronie.
Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie – pytanie: „I co było dalej?” brzmi w uszach opowiadającego jak najpiękniejsza muzyka 🙂
dziś sobie zamówiłam ostatnią i czekam z wielką niecierpliwością!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Witam pięknie,
Mam Pani wszystkie 3 pozycje związane z Różanami, bardo fajnie mi się je czytało. Przeczytałam w „Imię i miłości” i na końcu mam pytanie co dalej??? Czy oni się spotkali?? Z tego wszystkiego sięgnęłam jeszcze raz po „Wiosnę w Różanach” i czytam ją jeszcze raz. Przypominając sobie losy pani Zuzanny. Chyba jednak się nie spotkała z ukochanym? Czy będzie ciąg dalszy?
Pozdrawiam gorąco z Zielonej Góry
Własnie skończyłam czytać „Tylko dzięki miłości” choć czytać to ja ją będę dopiero za 2 razem bo tak jak Pani Kasia pochłonęłam ją w jeden dzień… teraz od rana chodzę i się zastanawiam nad dalszymi losami bohaterów nad tymi wszystkimi niedopowiedzianymi rzeczami… Co się stało z dzieckiem Zuzanny? Jak Joachim wydostał się z Afryki? Jak wyglądało Ich spotkanie po tych wszystkich latach i przeżyciach?
No i oczywiście jak na złość dopiero dzisiaj odkryłam że są wcześniejsze książki dotyczące Różan.
Pozostaje mi jedynie przeczytanie wszystkich po kolei i nadzieja na kolejne tomy.
Ale za czytanie od początku historii Różan zabiorę się dopiero po sesji 😀
Oczywiście, nie odpowiem na Pani pytania o losy bohaterów 🙂
Odpowiedź na pierwsze, dotyczące dziecka Zuzanny, znajdzie Pani w pierwszym tomie cyklu – „Drodze do Różan”, a na odpowiedź na drugie i trzecie będzie Pani musiała poczekać do września – wtedy ukaże się czwarty tom.
Ja sama lubię wielotomowe i grube powieści. Cieszę się, że nie jestem w tym odosobniona 🙂
Powodzenia na egzaminach!
Witam Panią! Ja także omal nie padłam z niedosytu, gdy mi się skończyło „Tylko dzięki miłości”!!! Potem w mig kupiłam Różany i mnie oświeciło – że to kontynuacja! Nie wytrzymam do września; jaki ma być tytuł, Pani Bogno? I czy może być też tak piękna, przyciągająca wzrok w księgarni ( gdy ją zobaczyłam -natychmiast wzięłam do ręki!) okładka ze zdjęciem? To super „chwyt marketingowy” ! Same wykrzykniki w tej mojej wypowiedzi – ale to Pani wina! Pozdrawiam serdecznie! Gabi
Nie odpisałam Pani od razu, bo myślałam, że w tych dniach rozstrzygnie się kwestia tytułu i będę mogła go Pani podać. Niestety, jeszcze nie został ustalony. Jaka będzie okładka, też jeszcze nie wiadomo.
Po Pani wykrzyknikach w mojej odpowiedzi same znaki zapytania 🙂
Gdy tylko tytuł zostanie wybrany, napiszę o tym na stronie.
Pozdrawiam Panią serdecznie.
A tak jeszcze naszła mnie pewna myśl – co świadczy o dobrej książce? To, że tuż po skończonej lekturze ciągle nie możemy uwierzyć, że to wszystko było fikcją, że zrodziło się w głowie Autora… rozmyślamy, wyobrażamy sobie, co też robią teraz bohaterowie… a to wszystko wie tylko Pisarz… To taka mała refleksja, po tym jak mój pięciolatek długo drążył dziś temat pewnej książki, którą razem czytamy – „Mamusiu, ale to naprawdę się nie wydarzyło?! I ta dziewczynka też nie istnieje? Ale naprawdę?! A ten troll?” Słychać było nutkę zawodu w jego głosie… Ja też dziś siedzę myślami w Różanach. I chciałabym, by różańscy bohaterowie istnieli naprawdę 🙂
:))) dziękuję! Zamierzam coś przeczytać z tej listy nazwisk mniej znanych 🙂 w oczekiwaniu na 3 część różańską. A czy zna Pani „Madame” A. Libery? Jedna z moich ukochanych książek! 🙂 aaa… polecam też tytuły S. Chwina, z którym miałam zajęcia na studiach – np. „Krótką historię pewnego żartu”. Wyborna!
Nie odpisałam Pani od razu, bo najpierw musiałam przeczytać „Krótką historię pewnego żartu” – akurat tej książki Chwina nie znałam. I ona, i „Madame” (choć nieco w inny sposób) to według mnie książki o pamięci. Zachwyca mnie w nich doskonałość zapamiętanych szczegółów.
Miłosz napisał:
„Jakbym był posłany, żeby wchłonąć jak najwięcej
barw, smaków, dźwięków, zapachów, doświadczyć
wszystkiego, co jest
udziałem człowieka, przemienić co doznane
w czarodziejski rejestr”.
I jeszcze:
„I patrzę, patrzę. Do tego byłem wezwany:
Do pochwalania rzeczy, dlatego że są”.
Jest jeszcze jedna paralela. Chwin pisze: „Trochę później dowiedziałem się, że wszystko mogło być inaczej: to znaczy i miejsce, i ja. (…) Okazało się, że wcale nie mówiłbym po polsku, gdyby Ojciec z Wujkiem nie zdążyli w ostatniej chwili” [wskoczyć do pociągu]. A Miłosz: „- A jeśliby jemu udało się, czy my bylibyśmy kalwinami?
– Pewnie tak.
(…) Jak to jest, że jest się tym, kim się jest? Od czego to zależy? I kim byłby, gdyby został kim innym?”
Dziękuję za podpowiedź dotyczącą Chwina i pozdrawiam Panią serdecznie
🙂 Stefan Chwin bardzo ceni Miłosza, myślę, że inspirował się jego utworami. Miałam z nim zajęcia na studiach 🙂 bardzo ciekawy człowiek! 🙂 cieszę się, że spodobała się Pani „Krótka historia…” 🙂 ja w oczekiwaniu na Pani książkę zakupiłam „Życie jest bajką” Dubravki Ugrešić 🙂 a teraz jestem świeżo po lekturze „Powrót do Nałęczowa” debiutującej Wiesławy Bancarzewskiej. Myślę, że też by się Pani spodobała, szczególnie koncept cofnięcia się w czasie do lat 30. XX wieku. Mimo że nie lubię powieści fantastycznych, tutaj jest to nieznacznie zaakcentowane, bardziej liczy się nastrój dawnej epoki, opisy tego, co minęło… Pozostając w klimacie Miłosza i Chwina – co by było, gdyby… 🙂 Czy współczesną kobietę byłby w stanie oczarować mężczyzna urodzony na przełomie XIX/XX wieku?! 😉 pozdrawiam ciepło z kwitnącego Gdańska!
Już dziś gdzieś tu komentowałam, że przeczytałam Różany i smutek mnie ogarnął, że nie znajdę równie pięknej książki… że łapię się na tym, że moją głowę zaprzątają myśli o Zosi, Eryku, Mariannie… Pani Bogno! Pomocy! Może napisze tu Pani słów kilka o swoich ulubionych lekturach? Czy czyta Pani współczesnych polskich autorów? Jestem tego bardzo ciekawa, może poznam jakieś ciekawe tytuły dzięki Pani 🙂
Ja też jestem molem książkowym – czytanie to moja ulubiona czynność. Lubię poezję, szczególnie Miłosza i Herberta, także Szymborskiej, lubię dzienniki (m.in. Kisielewskiego, Pilcha, Kowalskiej), zbiory listów, wspomnienia (szczególnie te związane z Krakowem, takie jak „Zagubione w przekładzie” Evy Hoffman), książki historyczne (jednym z moich ulubionych autorów jest Andrzej Friszke). Jestem wielbicielką prozy Andrzeja Stasiuka i Janusza Głowackiego. Lubię kryminały, ale polskie rzadko mi się podobają (mój typ to Henning Mankell, Karin Fossum i Boris Akunin). Nic zaskakującego, prawda? Wymienię więc kilku innych, chyba mniej popularnych autorów, których książki bardzo lubię: Dubravkę Ugrešić, Mešę Selimovicia, Vaclava Havla (jego „Tylko krótko, proszę” dowodzi, że polityk może pozostać wspaniałym człowiekiem), Milana Kunderę, Majgull Axelsson („Kwietniowa czarownica”!), Ismaila Kadare, Davida Albahari. Aha, moja siostra pożyczyła mi ostatnio „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie” Beaty Chomątowskiej, no i teraz musimy, po prostu musimy pojechać do Bredy. Literatura ma wielki wpływ na nasze życie 🙂
Witam bardzo serdecznie. Mieszkam w Hiszpanii i mama podarowala mi Pani ksiazke. Nie zaczelam od czytania Pani biografii i strona za strona ksiazka wciagala mnie w jakas magie…. Chcialam czytac i czytac az do konca. I potem jak przeczytalam Pani opis: zeby opowiadac, tak zeby ludzie nie odchodzili, zaczelam sie smiac myslac sobie ze wlasnie to Pani osiagnela. Czytanie Pani powiesci byla czyms wspanialym… to jakby powrot do poezji, polskich tradycji…. tego czego mi brakuje tu na obczyznie (chociaz wcale nie e¡jestem tak daleko hihihi). Gratuluje i ciesze, ze nie pracuje juz Pani w wielkiej korporacji, na rzecz tak wspanialej powiesci.
Pani Bogno! Dziekuję! Własnie skończyłam czytać „Wiosnę w Różanach”. Prawdę mówiąc, to nie przeczytałam, bardziej adekwatnym słowem byłoby „pochłonęłam”. Teraz zacznę jeszcze raz, ale delektując się każdym zdaniem i dpiero wtedy powiem, że przeczytałam. Czytam dużo, ale od lat żadna z czytanych powieści nie wciągnęła mnie tak bardzo jak ta. Nie mogłam się od nich oderwać. Dziękuję i z utęsknieniem czekam na kolejne. Pozdrawiam! Basia
Witam Panią serdecznie i pozdrawiam.Nie tylko złapała mnie Pani za rękaw,nie pozwoliła odejść-nie pozwoliła mi Pani na chwilkę wytchnienia dopóki nie przeczytałam obu tomów .Oczy odmawiały posłuszeństwa,spałam 4 godziny,ale warto było.Na szczęście odłożyłam czytanie na weekend bo znajoma mnie ostrzegła,że jak zacznę czytać to na pewno nic innego nie będę robić;)
Nie mogę się doczekać na trzeci tom.
Kasia