Na Rynku wyrósł las choinek. Kiedyś tu się nimi handlowało, teraz można je kupić
na Kleparzu, na Rynku zaś są ozdobą świątecznego kiermaszu.
Zima jest tylko w kalendarzu. U Noworola stoliki na zewnątrz, jak w lecie, bo pogoda
nas rozpieszcza – mamy piękne, słoneczne dni i szaro-różowe zmierzchy. Będzie zielone Boże Narodzenie. A w Detroit, gdzie mieszka moja przyjaciółka, mroźna, śnieżna zima 🙂
Ale oczywiście będzie choinka ubrana przedwojennymi, ręcznie malowanymi bańkami,
a pod nią prezenty przyniesione przez Aniołka.
Tradycja i formy są ważne. Wigilia z dwunastoma potrawami (u mnie barszcz z uszkami
i zupa grzybowa z łazankami, karp, dorsz, śledzie, surówka z czerwonej kapusty i kapusta
z grochem oraz kompot z suszonych śliwek, piernik i makowiec), łamanie się opłatkiem, kolędy, pasterka. Najważniejsi jednak są ludzie. Życzę wszystkim, by w te Święta, gdy się Chrystus rodzi, nie byli samotni, by kochali i czuli, że są kochani.
Wesołych Świąt!