Marsz 4 czerwca

Jadę w niedzielę na marsz do Warszawy, bo:

– chcę żyć w normalnym kraju, a nie w prywatnym państwie dyktatora
– chcę, żeby to, kto nami rządzi, nadal zależało od nas
– chcę, żeby Polska została w Unii Europejskiej
– chcę, żeby moja córka porzuciła plany wyjazdu na stałe za granicę
– mam dość kłamstw, złodziejstwa i niekompetencji rządu
– nie chcę stalowego płotu w puszczy, cenzury, ogłupiania dzieci przez programy szkolne
– pamiętam czasy sączącego jad Dziennika Telewizyjnego i spikerów w wojskowych mundurach i nigdy nie myślałam, że to wróci
– nie chcę żyć w strachu i złości
– nie dam w sobie zabić optymizmu ani wiary w pomyślny obrót spraw – zło nie może zwyciężyć
– my, zwykli obywatele, mamy w sobie moc – Gomułka powiedział: „Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy!” i to my w 1989 roku sprawiliśmy, że ją oddali

Władysław Frasyniuk: „Powinniśmy iść dla siebie. Wolne wybory, demokracja, europejska Polska, mają znaczenie dlatego, że one czynią nas wolnymi, bezpieczniejszymi i zamożniejszymi. Nie idziemy w tym marszu wyłącznie dla idei, choć ona oczywiście jest niezmiernie ważna, lecz tak naprawdę idziemy walczyć o swoje dziś i jutro. I nie ma się co zastanawiać. Do obrony demokracji nie jest potrzebne żadne specjalne zaproszenie”.

Janusz Gajos: „Przebijmy ten mur. Zróbmy to jeszcze raz. Tym razem, kilkadziesiąt lat później. Bądźmy tam wspólnie. Pokażmy, jak wielu nas jest. Pokażmy, że wygramy. Pokażmy naszą siłę”.

Zaczniemy tym marszem, a zakończymy wygraną w jesiennych wyborach, by wróciły wartości, o które walczyliśmy w wyborach 4 czerwca 1989 roku: wolność, demokracja, prawda, szacunek dla drugiego człowieka i dla otaczającego nas świata.

Do zobaczenia 4 czerwca w samo południe na placu Na Rozdrożu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.