Dziś w nocy padał śnieg. Rano szłam przez park Jordana i nie mogłam się napatrzeć.
Lubię śnieg.
Mój pies, który już nie żyje, ale którego nigdy nie zapomnę, uwielbiał się ślizgać na zamarzniętych kałużach. Naprawdę.
Dzieci też lubią zimę. Pewnie tu jeszcze wrócą i z prefabrykatów powstanie bałwan.
Gawrony doskonale wiedzą, którędy biegną ciągi ciepłownicze, i właśnie tam grzebią
w rozmiękłej ziemi.
Wrony się z nimi nie kolegują. Samotnie i dostojnie spacerują po śniegu. Wiedzą, że świetnie się z nim komponują.
A na tej ławce na pewno jeszcze nikt dziś nie siedział. Śnieg jest lepszą tego gwarancją niż papierowa taśma na desce klozetowej w hotelu.
W śnieżnym płaszczyku nawet dzwony na odpadki wyglądają dobrze. Co dopiero Kraków.
Poznajecie, co jest na tym ostatnim zdjęciu, szczególnie jeśli studiowaliście na którejś
z filologii na UJ? Nie? Ja też bym nie poznała. To nowe Collegium Paderevianum. Skrócone
o cztery piętra i zasłonięte od strony Alej i Krupniczej nowo zbudowanym budynkiem.
Kiedyś wyglądało tak:
Podobno było zbyt zniszczone, by je remontować. Trochę szkoda, bo nowe wyglądało naprawdę rasowo.
No i takiego widoku jak ze starego Paderevianum (zwanego też Pawianum) z nowego
na pewno nie będzie.
Pawianum zapaliło się w zeszłym roku bodajże w piwnicach, gdzie parę lat temu umiejscowiono część zbiorów bibliotecznych – to dlatego przebudowa. Przy okazji dziękuję za piękne chwile spędzone przy książkach o Różanach i pozdrawiam lokalnie, bo z Krakowa. Kasia
To było już ponad trzy lata temu – w listopadzie 2011 roku, Pani Kasiu.
Ach, tęsknię za tymi widokami z Pawianum/Patafianum! 🙂
Właśnie słucham Radia Kraków i miałam przyjemność usłyszeć Panią w rozmowie z panią redaktor Gawryluk. Zostałam zachęcona do lektury!
Pozdrawiam serdecznie!
Absolwentka filologii i studentka kolejnej